Wiadomości z rynku

sobota
23 listopada 2024

"Angliki" na fali

Trendy rynkowe. Rośnie import samochodów ciężarowych z Wielkiej Brytanii
07.09.2007 00:00:00
Na naszym rynku wtórnym zaroiło się od sprowadzanych z Wysp samochodów użytkowych, w tym jest wiele tych najcięższych. W Wielkiej Brytanii są one bowiem sporo tańsze niż u nas. Na Wyspach atrakcyjne ceny mają używane ciężarówki wszystkich rodzajów i typów, niezależnie od rocznika. Polacy sprowadzają więc stamtąd zarówno typowe ciągniki siodłowe, podwozia pod zabudowę, firanki i wywrotki, jak i pojazdy specjalistyczne, takie jak pompy i gruszki do betonu, hakowce, bramowce, wozy asenizacyjne, cysterny, dźwigi na podwoziach ciężarówek i śmieciarki.
W Auto Market Truck aż roi się od ofert sprzedaży trucków z Wysp. Przykład: ciągnik siodłowy Iveco EuroTech 6x2 z największą sypialną kabiną, rocznik 1998, moc 420 KM, przebieg 870 tys. km, oferowany za 5 tys. funtów, czyli 28.170 zł (kurs z 29.08.2007 r.). W Polsce porównywalne pojazdy wystawiane są na sprzedaż za 47-62 tys. zł. Kolejna oferta: DAF XF95 6x2 z kabiną Space Cab, rocznik 2004, moc 430 KM, przebieg 400 tys. km, oferowany za 25.950 funtów, czyli 146.202 zł. W Polsce analogiczne DAF-y wyceniane są na ponad 200 tys. zł (wszystkie ceny netto).
Skąd te atrakcyjne ceny?
Na Wyspach atrakcyjne ceny mają używane ciężarówki wszystkich rodzajów i typów, niezależnie od rocznika. Polacy sprowadzają więc stamtąd zarówno typowe ciągniki siodłowe, podwozia pod zabudowę, firanki i wywrotki, jak i pojazdy specjalistyczne, takie jak pompy i gruszki do betonu, hakowce, bramowce, wozy asenizacyjne, cysterny, dźwigi na podwoziach ciężarówek i śmieciarki. Jak twierdzą eksperci, niskie ceny używanych samochodów ciężarowych w Wielkiej Brytanii wynikają z dwóch uwarunkowań. Po pierwsze, tamtejszy rynek wtórny nie jest w stanie zagospodarować ogromnej liczby kilkuletnich aut, które pojawiają się na nim po wygaśnięciu najczęściej trzyletnich umów leasingowych. Gros przedsiębiorstw transportowych, budowlanych i komunalnych bierze tam bowiem w leasing wyłącznie nowe pojazdy. Jedynym wyjściem dla firm leasingowych jest więc sprzedaż poleasingowych pojazdów po niskich cenach, które mogą skusić do ich zakupu przedsiębiorców z mniej zamożnych krajów. Po drugie, wielu właścicieli starszych, kilkunastoletnich ciężarówek, w przypadku poważnej awarii, rezygnuje z ich naprawy ze względu na jej wysokie koszty (roboczogodzina w Wlk. Brytanii jest jedną z najdroższych w Europie) i sprzedaje uszkodzone wozy niemal za bezcen.
Co sprowadzają?
Jak wynika z analizy ofert i naszych rozmów z branżowcami, do Polski najchętniej przywożone są samochody użytkowe takich marek, jak DAF i MAN.
- DAF-y i MAN-y są najczęściej kupowane przez naszych przedsiębiorców z dwóch powodów: mają w Wielkiej Brytanii najbardziej atrakcyjne ceny i stosunkowo łatwo wykonać w nich "przekładkę" kierownicy oraz pozostałych elementów, tak aby możliwe było zarejestrowanie wozu w Polsce - mówi Mariusz Walerczak, prezes firmy Polska Aukcja Internetowa z miejscowości Roszki (woj. mazowieckie), będącej krajowym przedstawicielem angielskiego przedsiębiorstwa Emrogers handlującego samochodami ciężarowymi i naczepami. Znacznie mniejszą popularnością cieszą się pojazdy firm Scania, Renault, Iveco i Volvo. Ze względu na brak części umożliwiających przeróbkę na wersję przystosowaną do ruchu prawostronnego praktycznie wcale nie sprowadza się do Polski popularnych na Wyspach ciężarówek brytyjskich marek ERF i Foden.
Kto sprowadza "angliki"?
Samochody użytkowe z Wlk. Brytanii sprowadzają przede wszystkim niewielkie firmy zajmujące się importem i małe firmy przewozowe. Nie wiadomo dokładnie, ile "anglików" przywożą, bo nikt nie prowadzi takich statystyk. Pewne pojęcie o liczbie importowanych z Wysp aut daje obłożenie pracą warsztatów zajmujących się przeróbkami ciężarówek na wersje przystosowane do ruchu prawostronnego. - W warsztacie, z którym współpracujemy, na przeróbkę "anglika" czeka się dość długo, bo około trzech miesięcy. Kolejka chętnych jest spora - mówi Mariusz Walerczak z Polskiej Aukcji Internetowej. Około dwóch, trzech miesięcy czeka się też na przeróbkę "anglika" w kilku innych warsztatach, do których dzwoniliśmy.
Sprowadzaniem i przeróbkami używanych ciężarówek z Wlk. Brytanii zajmuje się też jeden z importerów nowych ciężarówek - firma MAN-Star Trucks. Sprowadza ona jednak tylko pojazdy MAN i przerabia je w warunkach fabrycznych, przy wykorzystaniu wyłącznie nowych części. - "Angliki" przerabiamy od 2004 roku. Są to wyłącznie kilkuletnie, dwu- i trzyosiowe ciągniki siodłowe MAN TGA, zwykle z przebiegami 300-450 tys. km - mówi Sławomir Wasil, kierownik oddziału serwisu MAN-Star Trucks w Starachowicach.
- Z tych samochodów można korzystać wszędzie, ponieważ ze względu na zastosowanie do przeróbki fabrycznych, nowych części są tak samo bezpieczne jak te, które wyjechały z fabryki jako przystosowane do ruchu prawostronnego - dodaje.
Banalna rejestracja
Mimo że przeróbka ciężarówki z wersji przystosowanej do ruchu lewostronnego na prawostronny to dość skomplikowana operacja (trzeba wymienić przekładnię kierowniczą i deskę rozdzielczą, zmodyfikować lub wymienić instalację elektryczną, zmodyfikować układ hamulcowy oraz mechanizm zmiany biegów, konieczna jest też przeróbka wycieraczek i zestawu lusterek) rejestracja takiego pojazdu jest prosta. Poza formalnościami importowymi wystarczy rozszerzony przegląd techniczny, taki sam jaki przechodzą ciężarówki importowane np. z Niemiec. Łatwość rejestrowania takich pojazdów wykorzystują niektóre firmy wykonujące przeróbki "anglików" niefachowo. - Część samochodów przerobiona jest po najniższych kosztach i są po prostu niebezpieczne - kwituje Sławomir Wasil z MAN-Star Trucks.
Wywiad z inż. Ryszardem Bodysem z Alba Service z Ciecierzyna k. Lublina
- Większość firm zajmujących się przeróbkami "anglików" stosuje do tych modyfikacji wyłącznie używane części. Czy takie samochody mogą być bezpieczne?
- Stosowanie do takich przeróbek używanych części jest podyktowane czynnikami ekonomicznymi. Zestaw nowych, oryginalnych elementów np. do Volvo kosztuje około 30 tys. zł, natomiast zestaw używanych, oryginalnych części można kupić za 4-8 tys. zł. Gdyby do przeróbek tańszych ciężarówek, kupowanych za równowartość kilkudziesięciu tysięcy złotych, stosować nowe części, cała operacja byłaby po prostu nieopłacalna. Samochód przerobiony w oparciu o oryginalne, używane elementy może być bezpieczny, jeśli oczywiście używane części będą w dobrym stanie lub po regeneracji, a sam ich montaż w samochodzie i niezbędne modyfikacje wozu zostaną wykonane profesjonalnie.
- Firmy przerabiające "angliki" nie lubią modyfikować popularnego Volvo. Problemów nie ma natomiast z DAF-em, MAN-em, Scanią czy Mercedesem. Z czego to wynika?
- Volvo jest po prostu znacznie trudniejsze do przerobienia. Na przykład po lewej stronie kabiny nie są oznaczone miejsca do wykonania otworów technologicznych. Wykonanie otworów na przekładnię kierowniczą, pedały czy drążek zmiany biegów wymaga więc wielu obliczeń i czasu. Podobnie, asymetryczna jest skrzynia biegów, co utrudnia przełożenie na lewą stronę mechanizmu drążka zmiany biegów. W innych pojazdach nie ma takich problemów. W kabinach, po lewej stronie, są zaznaczone miejsca na otwory technologiczne, a skrzynie biegów są symetryczne. Te samochody przerabia się łatwiej, szybciej i taniej, a efekty takich modyfikacji są lepsze.
Przykładowe oferty sprzedaży pojazdów użytkowych w Wlk. Brytanii
Model / rocznik Typ pojazdu / moc / przebieg Cena netto
DAF 85 / 1998 Ciągnik 6x2 / 400 KM / 690 tys. km 5.950 funtów
MB Actros / 1998 Ciągnik 6x2 / 430 KM / 890 tys. km 10.750 funtów
Renault Magnum / 2001 Ciągnik 6x2 / 440 KM / 750 tys. km 12.750 funtów
MB Actros / 2002 Podwozie 6x2 / 430 KM / 620 tys. km 14.300 funtów
MAN TGA / 2002 Podwozie 6x2 / 410 KM / 512 tys. km 15.000 funtów
Źródło: Internet
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.