Klub Miłośników Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych "Traktor i Maszyna" liczy siedemdziesięciu członków. Jedyny swego rodzaju, ogólnopolski festiwal rolniczych zabytków odbył się w ostatni weekend sierpnia w Wilkowicach koło Leszna. Na placu zgromadzono prawie 100 maszyn. Do prawdziwych rarytasów zaliczyć można ciągnik Lanz Bulldog pochodzący z 1923 r. Jego właściciel, Piotr Głaszyński z Poznania odziedziczył ten unikatowy egzemplarz po swoim dziadku. Niewielka, choć ważąca aż 1.200 kg, maszyna jest na chodzie i porusza się na stalowych kołach.
Ile wiekowych maszyn rolniczych zalega jeszcze w stodołach? - tego nie wie nikt.
- Staramy się, aby nie trafiły na złom, odszukujemy je, chcemy zachować i w miarę możliwości odrestaurować - mówi Rafał Samelczak, szef Klubu zawodowo zajmujący się transportem ciężarowym. To jego ojciec, nieżyjący już Jerzy Samelczak, przed pięcioma laty zorganizował pierwszy w Polsce festiwal starych ciągników. Zainteresowanie przerosło oczekiwania, imprezę odwiedziło kilka tysięcy osób. W tym roku (szósta edycja) było ich już ok. 15 tys.
Na placu zgromadzono prawie 100 maszyn. Do prawdziwych rarytasów zaliczyć można ciągnik Lanz Bulldog pochodzący z 1923 r. Jego właściciel, Piotr Głaszyński z Poznania odziedziczył ten unikatowy egzemplarz po swoim dziadku. Niewielka, choć ważąca aż 1.200 kg, maszyna jest na chodzie i porusza się na stalowych kołach. Pasjonat jest z zawodu ślusarzem, a ma w swych zbiorach jeszcze kilka innych starych ciągników, m.in. marki Steyr i Zetor.
Kolekcjonerskiego bakcyla połknął również Marek Mania z miejscowości Grotniki. Jest kierowcą ciężarówki i w trakcie jednego z wyjazdów służbowych wypatrzył w Holandii leciwego Zetora 2011 pochodzącego z 1964 r.
- Remont trwał dość długo, maszyna znajdowała się w opłakanym stanie. Trzeba było wymienić wszystkie instalacje, wyremontować silnik, założyć nowe błotniki - mówi M. Mania, który myśli już o nowych zakupach wiekowych maszyn rolniczych. - To jest jak choroba... - przyznaje.
Niemal dokładnie pół wieku (rocznik 1956) ma Ursus C 45, który jest własnością Rafała Samelczaka. Jest jedną z nielicznych maszyn, która przetrwała w świetnym stanie, bez potrzeby wykonywania specjalnych zabiegów renowacyjnych. - To pierwszy ciągnik rolniczy produkowany w Polsce wielkoseryjnie, od tego modelu rozpoczęła się mechanizacja polskiego rolnictwa. Konstrukcję ciągnika oparto na niemieckim traktorze Lanz Bulldog, najprawdopodobniej typu HR-9 z 1936 r. - przypomina R. Samelczak.
Kolejny, siódmy już Ogólnopolski Festiwal Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych odbędzie się latem przyszłego roku.